start

Główna / Wielcy mistrzowie

Czw, 21 gru 2017 06:15 | Czytany: 2636x | Komentarzy: 0

ZAGADKA SAMOZAPŁONU LUDZI – KLUCZEM MOŻE BYĆ ENERGIA CHI

O niezwykłym wydarzeniu w Londynie pisaliśmy kilka dni temu – idący ulicą starszy mężczyzna nagle stanął w płomieniach. Umarł kilka dni później w szpitalu.

https://www.nautilus.org.pl/artykuly,3452,samozaplon-czlowieka-w-londynie.html

Czy to było klasyczne samoistne samospalenie? Mamy wątpliwości, gdyż w wyniku tego fenomenu z człowieka nie zostaje praktycznie nic, a płomienie wydobywają się z wnętrza ludzkiego ciała (mają niebieskawą barwę i przypominają płomień palnika gazowego).

W przypadku prawdziwych samospaleń zagadka może tkwić w zakłóceniu obiegu energii Chi, która jest energią „stanu pierwotnego” (ma związek z tworzeniem wszechświata) i którą używa także ludzka dusza, lub wprost składa się z niej. Sztukę posługiwania się energią Chi (nazywana jest także Ki lub qi–wszystkie określenia dotyczą tej samej energii) bardzo często opanowali chińscy mistrzowie sztuk walk, a także bardzo niezwykłej wiedzy zwanej „Nei Kungiem”. O tym, że „Nei Kung” nie tylko istnieje, ale naprawdę pozwala opanować „moc wykraczającą poza ludzką wyobraźnię” mieliśmy się okazję przekonać osobiście podczas pobytu FN w Azji.

Jednym z ciekawych aspektów „Nei Kungu” jest sztuką wykorzystywania jej do zapalania przedmiotów. Wymaga to ogromnego skupienia „mistrza” i potężnej dawki energii, która osłabia jego organizm na kilka godzin. Pełna regeneracja po takim pokazie wymaga kilku godzin medytacji – taką wiedzę przekazał nam jeden z mistrzów „Nei Kungu” w Hong Kongu.

Jest wielce prawdopodobne, że zjawisko samoistnych samozapłonów może mieć coś wspólnego z zakłóceniem w obiegu energii Chi, a warto przypomnieć, że ma ją każdy z nas. Oto przykład użycia energii Chi do zapalenia materii. Od razu radzimy wszelkim „tropicielom fejków” o porzucenie prób wyjaśnienia tego ukrytymi zapalniczkami itp. – zapalanie przedmiotów tylko za pomocą energii Chi jest faktem bezspornym i sami mieliśmy okazję zobaczyć to na własne oczy. Naprawdę widok wbija w ziemię!

Poniżej kolejne etapy użycia tej energii do powstania ognia.








I jeszcze film.

 

W korespondencji do FN pojawił się wątek związany właśnie z energią Ki i „zagadką fenomenu samozapłonu ludzi”.

 

W kwestii moich osobistych przygód i doświadczeń z Chi / Nei Gong i chińską szkołą […] Może załączę kilka ogólnodostępnych filmów, których prawdziwość mogę potwierdzić.

 

 

Myślę że podobne pokazy umiejętności są Wam znane, z resztą tego typu "prezentacje" (tak, widzieliśmy taki pokaz na własne oczy! – przyp. FN) mają jedynie na celu uwiarygodnienie przed widzami, mistrza który wykonuje taki pokaz. W rzeczywistości jest to dla niego dosyć kosztowne, dlatego też nie robią oni tego codziennie.

No i rzecz jasna klasyk, który na pewno dobrze znacie:

 Dużo ciekawsza od samego tego typu pokazu, jest dla mnie geneza tych umiejętności. Sprowadza się w dużej mierze do manipulacji qi. Ale przypuszczam, że o tym doskonale wiecie. Jednak są ciekawe aspekty o których niewiele się mówi, np. to że qi może być magazynowana poza ciałem człowieka i po jakimś czasie wykorzystana w celu niejako doładowania dantian-u innej osoby, ponad to co było w nim początkowo zgromadzone (coś w rodzaju "przeładowania" akumulatora), co pozwala (przez krótki czas) wykonywać tego typu pokazy nawet osobom nie posiadającym mistrzowskiego poziomu rozwoju.

To że przepływ qi jest fizycznie odczuwalny, to zapewne również nie stanowi dla Was żadnej nowości. Ale sama natura qi to już dużo ciekawszy temat. Myślę że tu leży przynajmniej częściowe wytłumaczenie zagadki samozapłonów. Dodatkowo qi ma ewidentnie naturę elektryczną, widać to doskonale na tym filmie z małymi fragmentami papieru, unoszą się ku dłoni ponieważ tam jest ładunek.

Leczenie przy wykorzystaniu qi to niezwykle rozległy temat.

 

Zgadzamy się z kierunkiem myślenia naszego czytelnika. Być może ludzie, którzy samoistnie stają w płomieniach, mieli przez chwilę jakiś kłopot z energią Chi, którą w jakiś niepojęty sposób udało im się zmagazynować, a która następnie „uwolniła się” i doprowadziła do zapalenia się ich ciała. I tutaj opisy samospaleń z terenu Polski posiadane przez FN wydają się potwierdzać tę hipotezę. Ogień powstający przez użycie Chi ma niebieskawy odcień i nie jest w stanie zagasić go woda. Podobnie w przypadku samozapłonu dziecka w Mąchocicach w 1998 – matka próbowała ugasić niebieskie płomienie wydobywające się z cała jej 1,5 rocznego syna, ale – jak potem zeznawała w prokuraturze – woda nic im nie robiła i dziecko spaliło się praktycznie do końca.


Komentarze (0)
Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.
* Informujemy, iż treści zamieszczane w komentarzach, lub innych rubrykach, w których internauta może dodać swój wpis nie są stanowiskiem Fundacji Nautilus i nie stanowią one odzwierciedlenia naszych poglądów, upodobań bądź sympatii. Fundacja Nautilus nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez Użytkowników.

Nick / imię i nazwisko

Email

Treść komentarza:

Zabezpieczenie przeciw-spamowe

Ilość UFO na obrazie




* Publikując komentarz oświadczasz, iż zapoznałeś się oraz akceptujesz regulamin naszej strony.

Zapraszamy wszystkich chętnych do udziału w projekcie: redakcja@messing.org.pl
  www.nautilus.org.pl    English version    Kanał RSS

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.