WOLF MESSING
Możliwości ludzkiej istoty są cały czas wielką zagadką. Owszem, wiemy ile tygodni człowiek może przeżyć bez jedzenia, jak szybko może przebiec sto metrów czy też jaki ciężar jest w stanie unieść. Wiemy bardzo dużo i jednocześnie... nie wiemy nic. Wydaje się bowiem, że ludzkie ciało jest tylko wierzchołkiem góry lodowej jakiejś ogromnej tajemnicy, a głównym motorem wszelkiego życia jest coś, co ludzie wierzący nazywają "duszą", a niewierzący "umysłem". Potęgę owego tajemniczego "światła w każdym z nas" widać wtedy, kiedy spojrzymy na życie istot obdarzonych możliwościami przekraczającymi ludzką wyobraźnię.
W historii naszej planety pojawiają się bowiem jednostki wybitne, których zadziwiające umiejętności każą z wielką pokorą spojrzeć na współczesną naukę i wiedzę o nas samych, a raczej całkowitą niewiedzę. Wśród tych obdarzonych prawie nieziemską mocą rodzą się prawdziwi giganci, którzy nawet w tym pozazmysłowym rankingu są "poza konkurencją". Takim człowiekiem jest bez dwóch zdań (..) Wolf Grigorjewicz Messing.
Ten polski Żyd urodzony w Górze Kalwarii w 1899 roku potrafił bowiem nie tylko czytać w ludzkim umyśle jako genialny telepata, widzieć przyszłość i przeszłość jako bezbłędny jasnowidz, ale także dzięki swoim unikalnym zdolnościom opanowywania umysłem innych ludzi, stał się już za życia legendą.
Kiedy oglądam filmy z Holywood o superbohaterach nie mogę powstrzymać się od uśmiechu politowania i refleksji, że ich możliwości przy umiejętnościach Wolfa Messinga są jedynie marnym wyobrażeniem amerykańskich scenarzystów o tym, co może "super człowiek". Czy ktokolwiek bowiem mógłby uwierzyć w to, że wykorzystując siłę woli można sprawić, że dla setek ludzi wokół staniemy się ... niewidzialni? Czy fantazja owych scenarzystów jest na tyle duża aby móc sobie wyobrazić, że jeden człowiek poprzez chwilowe skupienie jest w stanie przejąć kontrolę nad dowolnym człowiekiem na naszej planecie? Czy ktokolwiek jest świadom, że na Ziemi zdarzają się unikalni ludzie, dla których nie jest żadną barierą ani przestrzeń, ani tym bardziej czas?
Wolf Messing bez problemu widział przyszłe wydarzenia, a jego wizje sprawdzały się w najdrobniejszych szczegółach. Przepowiedział bezbłędnie dzień wybuchu II Wojny Światowej, datę zwycięśtwa nad hitlerowskimi Niemcami, przewidział tragiczną śmierć kosmonautów Władimira Komarowa i Jurija Gagarina, a także wiele innych pomniejszych zdarzeń dotyczących setek ludzi, którzy stanęli na jego drodze. Jego sława niczym potężne tornado przetoczyła się po Europie, a unikalne umiejętności zaintrygowały nawet samego Alberta Einsteina. Kto wie, czy największy fizyk wszechczasów nie zaczął myśleć o Teorii Względności po tym, kiedy zobaczył na własne oczy publiczny pokaz nieziemskiej mocy Messinga, kiedy ten jeździł ze swoistym "pozazmysłowym tourne" po Niemczech.
Jest takie powiedzenie, że "czyjeś życie przypomina film", ale w przypadku życia Wolfa Messinga to powiedzenie traci rację bytu. Jak bowiem można zaakceptować fakt, że ów skromny człowiek spotkał się osobiście z największym tyranem wszechczasów, czyli Józefem Stalinem? Pokaz jego możliwości wstrząsnął do głębi przywódcą komunistycznego mocarstwa i był dla niego jasnym sygnałem, że cała ateistyczna ideologia może nie być warta funta kłaków. Jako niezwykłą siłę musiał mieć ten człowiek, że w pewnym momencie cała machina hitlerowskich Niemiec miała tylko jeden cel: złapać Wolfa Messinga!
Czy scenarzysta filmowy mógłby wymyślić tak nieprawdopodobny scenariusz? Wątpię. A jednak tak się właśnie zdarzyło. W naszym kraju postać Wolfa Messinga jest praktycznie nieznana, choć jego życie - wszystko na to wskazuje - wpłynęło na losy tysięcy ludzi.
Z przedmowy do polskiego wydania książki Eduarda Wołodarskiego "Wolf Messing, widzący przez czas".
Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.