MATERIAŁY DO PROJEKTU ‘REGUŁY GRY’ I PROJEKTU ‘MESSING’– dział reinkarnacja
Kolejną porcję wiadomości od naszych czytelników umieszczamy w katalogu ‘REGUŁY GRY’ z podkatalogiem „REINKARNACJA” (także do projektu MESSING, o czym na końcu). Każda relacja jest uważnie czytana, analizowana, segregowana. Jeśli takich relacji jest tysiąc, dziesięć tysięcy czy wreszcie sto tysięcy, to na ich podstawie można już wyprowadzać wnioski i systematyzować „obraz stanu rzeczy”.
Zawsze powtarzamy, że z reinkarnacją jest jak z Prawem Powszechnego Ciążenia – nie ma w tej kwestii sprawy wiary, a jedynie wiedzy. Jeśli ktoś skoczy z pierwszego piętra na ziemię w mało umiejętny sposób, to się potłucze lub złamię nogę… Może nie wierzyć w Prawo Powszechnego Ciążenia, ale życie błyskawicznie zweryfikuje jego poglądy na tę kwestię. ;)
Pomyśleliśmy, że zanim umieścimy wszystkie materiały w archiwum Projektu „REGUŁY GRY”, to zaprezentujemy je w publikacji w serwisie (na pewno sporo osób zainteresują). Zaczynamy od ciekawego komentarzu, który wyłapał nasz dział moderacji.
00:54:19 Dzingisz
(anonim)
[ART] POWRÓT BLISKICH – ZAGADKA ‘ZNAKÓW W SNACH’ O DZIECIACH, KTÓRE SIĘ DOPIERO URODZĄ
Moja córka nie mogła zajsc w ciążę, pewnej nocy mam sen który nie ulotnił się jak większość snów...mała dziewczynka w moim śnie powiedziała ..cześć babciu...hej mówię do niej ja nie jestem żadna babcia A mała na to ..jesteś jesteś tylko jeszcze o tym nie wiesz...powiedziałam córce że chyba jest w ciąży ..test wyszedł pozytywnie....Ale to nie wszystko...córka szykował się na usg i przy okazji poznać płeć dziecka...liczyła że będzie chłopak...dzień wcześniej tą sama istota przyszła do mnie we śnie i mówi powiedz mamie że jestem dziewczynką ...będzie na początku rozczarowana ..Ale za to później bardzo zadowolona ....Kinga jest wspaniałą utalentowaną wrażliwą dziewczynką
Poniżej kolejne materiały, które trafiają do naszego systemu i archiwum. Zaczynamy od bardzo ciekawej relacji, która dotyczy unikalnego zjawiska zwanego Pre-Birth-Experience.
From: […]
Sent: …
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Obserwacja i PBE
Witam!
Piszę do Państwa w dwóch sprawach.
Pierwsza z nich dotyczy obserwacji jasno świecącego obiektu na nocnym, bezchmurnym niebie ok. godz. 23:40. Dnia 01.07. Obiekt został zaobserwowany nad wzniesieniem o nazwie Budzowy Wierch w Murzasichlu (10 km od Zakopanego). Obiekt był widoczny przez około jedną sekundę (zapalał się jasnym światłem po czym gasł) 4 do 5 razy. Za każdym razem w innym miejscu. Śledząc go stwierdziłem, że poruszał się z południowego-zachodu, na północny-zachód. Z początku myślałem, że to samolot, jednak światło pojawiało się zbyt rzadko i było wielkości przydrożnej lampy widzianej z odległości około 300-400 metrów. Podczas obserwacji nie było słychać żadnych dźwięków, które mógłby wydawać obiekt (bądź samolot). Pamiętam miejsca w których się pojawił. Próbowałem wykonać zdjęcia jednak aparat nie poradził sobie z tym zadaniem. Mogę wykonać zdjęcia w ciągu dnia aby zaznaczyć na nich miejsca w których, po kolei, znajdował się obiekt.
Kiedy pojawiało się jasne światło, wyraźnie zaobserwować można było jego dość szybki ruch. Z całą pewnością leciał niżej niż ewentualny samolot i przemieszczał się szybciej. Przypominał jeden z popularnych ostatnio chińskich lampionów, które unoszą się dzięki gorącemu powietrzu. Jednak różnił się pod względem 1 sekundowych rozbłysków, szybkiego przemieszczania i wielkości.
Druga sprawa dotyczy zjawiska Pre-Birth-Experience. Maiłem napisać o tym do Państwa wcześniej, ale zwlekałem.
Otóż chodzi o tzw. wspomnienia istnienia przed narodzinami, oczywiście istnienia w sensie duchowym nie fizycznym. Posiadam takowe wspomnienie i jest one związane z wybieraniem miejsca gdzie będę mieszkał. Opiszę to ze swojej perspektywy.
Nie pamiętam żadnych obrazów, widoków itp. Pamiętam jedynie ciemność i coś w rodzaju telepatycznego pytania, pochodzącego od czegoś albo kogoś, które ja dosłownie tłumaczę na polski jako : "Gdzie chcesz mieszkać? - W górach czy nad morzem?" Pamiętam dokładnie to pytanie jednak kiedy o tym myślę mam wrażenie, że niestety nie istnieją słowa w języku polskim, które pozwoliłyby mi dokładnie wyrazić sens pytania. Jednak to "tłumaczenie" zamieszczone wyżej wydaje mi się najbardziej dosłowne. Pamiętam także moment wyboru, który był poprzedzony chwilą zastanowienia - "co wybrać". Ostatecznie wybrałem góry. Nie wiedziałem gdzie, w jakim kraju, po prostu z dwóch możliwości wybrałem góry. Urodziłem się w Zakopanem w grudniu 1993r Tatry widzę z okien swojego domu.
Opowiadałem o tym koledze, który spotkał się z podobnymi do mnie przypadkami. Kiedy opowiedziałem, ze szczegółami, co pamiętam, stwierdził iż moja relacja jest bardzo podobna do relacji innych ludzi.
Pamiętam, że wspominałem o tym rodzicom, kiedy miałem około 3 - 5 lat, potem, można powiedzieć, że nie tyle zapomniałem, co w ogóle o tym nie myślałem. Przypomniałem sobie o tym ze szczegółami kilka miesięcy temu.
Kiedy dokładnie przypominam sobie po kolei całe zdarzenie, towarzyszą temu dość silne emocje i odczucia, nic podobnego nie ma miejsca kiedy przypominam sobie sytuacje, które wydarzyły się w moim życiu. Odczucia towarzyszące temu zdarzeniu, jest mi również ciężko opisać, brak odpowiednich słów, lub nie są one wystarczająco wyraźne.
Oczywiście nie biorę leków, narkotyków itp. Nie jestem chory. Nie mam w tym żadnego interesu. Piszę ponieważ wiem, że zbieracie tego typu miale, publikujecie artykuły dotyczące podobnego zagadnienia - reinkarnacji. Nigdy nie zauważyłem na waszych stronach artykułu nt. PBE, dlatego opisuję swój przypadek, i pytam, czy znacie podobne do mojej historie?
Czy opublikujecie na swojej stronie ewentualne materiały dotyczące wyżej opisanego zjawiska?
Zdaję sobie sprawę z tego iż poruszam dwa tematy w jednym mailu, jednak w żadnym wypadku proszę ich ze sobą nie łączyć. Gdyż tak jak wspomniałem, na temat PBE miałem do Was pisać już wcześniej.
Wszystkie dane osobowe do wiadomości FN.
Pozdrawiam serdecznie,
[…]
Bardzo ciekawe relacje dotyczą snów, w których pojawiają się ślady po poprzednich wcieleniach.
Cześć , jestem świeży w tych sprawach , i nie jestem pewny co do tego , czy jet to odpowiedni temat ale opisze go.
Otóż aktualnie mam 13(Prawie 14) i zauważyłem u mnie dziwną zależność co do moich snów , bodajże jak snił mi się drewniany dom w górach (Stary , poniszczony) , a w śnie wyglądało to tak :
W tym miejscu gdzie jest dom była wojna , ja z bronią i w stroju siedziałem w budynku. Wyszedłem na dach , zauważyłem żołnierza jednak coś mi kazało nie strzelać , przede mną była droga . Zginąłem i tak sie sen skończył.
W rzeczywistosci spotkałem ten dom w górach na obozie harcerskim. Akurat szliśmy by zdobyć szczyt gdy ten dom ukazał się ten sam dom w moich oczach (Idealnie pasujący do snu) , spojrzałem na dach i dopasowałem sobie tą sytuacje z snem... i było niemal wiadomo o ci chodziło (Bynajmniej mi ).
A to tylko 1 z przypadków , takich sytuacji było mnóstwo ( Chodzi o miejsca w których nigdy nie miałem szansy być)
1omiel
Kolejny ciekawy temat to „współzależności w datach urodzin i śmierci”. Tu także mamy ciekawą relację.
-----Original Message-----
From: […]
Sent: ….
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Reinkarnacja.
Szanowna Fundacjo Nautilus.
Tak w skrócie, odnośnie reinkarnacji. Mój pierworodny syn urodził się 10.04.2009 roku. Mój dziadek, od strony ojca, zmarł 10.04.1997 roku. W ten sam dzień i miesiąc.
Mój drugi syn, którego nie było w planach, urodził się 8 września, rok temu, czyli w 2013r.
I teraz sprawa jest tego typu, że nie wiem czemu, ale nigdy nie przywiązywałem uwagi do konkretnej daty śmierci kogokolwiek z mojej i z żony rodziny. Nie mam pojęcia, którego dnia i miesiąca zmarł mój drugi dziadek, ani dziadek mojej żony, ani żaden inny dziadek, czy pradziadek.
Co roku chodzimy na groby, ale żeby znać dokładną datę śmierci naszych przodków, to nie. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Zresztą Wy chyba też tych dat nie znacie. Mogę się założyć o obcięcie paznokcia, że żaden z was nie zna daty śmierci własnej prababci.
Ale nie o tym mowa.
Chcę zrobić takie małe intrerwiu po grobach (czy jak to się pisze), czy ktoś z mojej, albo mojej żony rodziny, zmarł ósmego września. 8 IX. Czyli wtedy, kiedy mój drugi syn się urodził. Gdyby się okazało, że jest ktoś taki w rodzinie, który zmarł ósmego września, to chyba byłby to ewement nie tyle, że na skalę światową, ale ewenement sam w sobie.
Pierworodny się urodził dokładnie w dniu i miesiącu śmierci dziadka, którego nie znał ( i w dniu katastrofy smoleńskiej - ale tego nie wiąże z żadnym przypadkiem).
Teraz pojeździmy z żoną po zapomnianych grobach naszej i jej rodziny.
Jeżeli znajdziemy datę śmierci 8 września, to NA PEWNO O TYM NAPISZEMY.
Na koniec fascynująca sprawa „obcego akcentu”.
----Original Message-----
From: ….
Sent: ….
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Historia mojego brata dotycząca FAS.
Witam, chciałabym opisać historię mojego brata, dotyczącą zespołu obcego akcentu, jako dowód na istnienie reinkarnacji. Przeczytałam kilka waszych artykułów.
Chcę opisać, że mój brat gdy był młodszy cierpiał na lęki nocne. Czasem gdy się budził w nocy mówił coś lecz nikt nie potrafił zrozumieć co on mówi. Czasem też gadał przez sen i też tak niezrozumiale jakby w innym języku. Nawet mama być może pół serio, pół żartem stwierdziła, że on po angielsku gada. To było kilka lat temu, mój brat wyzdrowiał, już nikt tego nie wspomina.
Kolejnym istotnym faktem jest to, że mój brat lubi bardzo język angielski, uczy się go od czasów przedszkola, chodzi obecnie do gimnazjum do klasy z rozszerzonym językiem angielskim, jest też najlepszym uczniem w klasie i nie chodzi na korepetycje z angielskiego czego nie można powiedzieć o większości jego znajomych z klasy.
Gdy był w podstawówce, razem ze mną chodził na korepetycje, ja wówczas chodziłam do szóstej klasy. Dziś jestem już po maturze i niedawno odezwałam się do naszej byłej korepetytorki. Opowiedziałam jej o bracie, o tym, że tak znakomicie umie angielski (przecież ja z jego pomocą przygotowywałam się do matury z angielskiego...) i ona stwierdziła [cytuję]: "Niesamowite! To rzeczywiscie talent, bo jednak anglika jest bardzo trudno zrozumiec, chyba, ze posluguje sie krolewska wymowa.".
Kilka dni później przeczytałam te artykuły dot. FAS i reinkarnacji. I tak zaczęłam się zastanawiać i łączyć ze sobą te fakty: mówienie [chyba] w języku angielskim przez sen (przeczytałam właśnie historię dziewczyny, która miała podobnie, że przez sen w jakimś tam języku mówiła i dlatego to mi się przypomniało) i jego doskonałą znajomość angielskiego. I doszłam do wniosku, że on może wcześniej był Anglikiem albo mieszkał w kraju angielskojęzycznym? I tu moje pytanie do was: możliwe, że tak może być? Reinkarnacja?
Z góry dziękuję za odpowiedź i gorąco pozdrawiam ;)
Monika.
Najciekawsze są jednak konkretne przypadki, w których ustalamy dokładne ścieżki, którymi podąża dana dusza… Niektóre historie są takie, że dosłownie potrafią wbić w ziemię swoją wiarygodność i ilością szczegółów. Dzisiaj (w niedzielę 18.11.2018) dostaliśmy bardzo ważny e-mail dla naszych kolegów z projektu MESSING, którzy ustalają okoliczności i miejsce powrotu dusz ludzi, którzy zginęli w tragicznych wypadkach. To naprawdę da się zrobić, ale trzeba mieć odrobinę szczęścia i życzliwość rodzin chcących rozmawiać o takich rzeczach.
Email poniżej.
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Sunday, November 18, 2018 9:09 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Audycja dot. reinkarnacji i wątek małego fiata
Witam serdecznie, dziś rano podczas długiego spaceru z psem postanowiłem posłuchać sobie audycji Pana Bernatowicza dotyczącej reinkarnacji. Link poniżej :
Ok. 1 godziny 40 minuty poruszony był bodajże wątek dziewczynki której śnił się wypadek kolejowy z udziałem czerwonego "malucha", tj. uderzenie pociagu w czerwony samochód na przejezdzie. Pan Bernatowicz wspomniał, iż rzecz miała miejsce około roku 1998 i że PKP w tym czasie zanotowała kilka wydarzeń tego typu.
Chce Państwa poinformować, że z tego co pamiętam wypadek kolejowy z udziałem czerwonego malucha miał miejsce właśnie mniej więcej w tym okresie w miejscowości Komorniki koło Działdowa (wylot na Olsztyn). Kobiecie jadącej z dziećmi zgasł samochód na niestrzeżonym przejeździe. Postanowiła wyciągnąć z auta dzieci i przepchnąć jakoś z torów wspomniany samochód. Wtedy doszło do tragedii, w samochód (oraz kobietę) uderzył pociąg. Kobieta zginęła, do tej pory przy przejeździe stoi pamiątkowy krzyż. Z tego co mi wiadomo, jechała ona właśnie czerwonym fiatem 126p. Sprawa była na tyle głośna, że mówiono o niej w programie informacyjnym ZOOM na RTL7 ( był to program emitowany właśnie mniej więcej w 1998 roku i później). Pozdrawiam serdecznie redakcję Nautilusa.
Sprawa trafiła do PROJEKTU MESSING.
Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.