TAJEMNICA MANIFESTACJI BUDDY
Poniżej tekst przesłany na pokład okrętu Nautilus przez naszego czytelnika. Trafia także do projektu Messing.
[...] Witam!
Przysyłam Fundacji kilka wskazówek oraz materiałów, które uznałem za ciekawe i przydatne.
Często zadajemy sobie pytanie dlaczego „Istota Najwyższa” manifestuje się „pokracznie i normalnie”. Polecam cały tekst, ale poniższy fragment moim zdaniem jest świetnym argumentem, który tłumaczy fenomen „manifestacji potęgi”. ( tekst dotyczy Zrodzonego z Lotosu, który jest postacią niezwykle interesującą).
Dlaczego należy badać manifestacje Buddy? Jeżeli mistrzowie tacy jak Guru
Rinpocze są manifestacjami buddów, to dlaczego przechodzą rygorystyczny
trening i stają wobec wielu przeszkód?
Należy tu zwrócić uwagę na dwa
punkty. Po pierwsze, emanacje buddów pojawiają się i ściśle spełniają
swoje aktywności, bez względu na formy i role, jakie manifestują. Jeżeli pojawiają się jako słudzy społeczeństwa, to — chociaż są emanacjami buddów — spełniają tę rolę, stając się ludźmi, którzy dostarczają jedzenia, schronienia i leków, albo też pracują nad wzmocnieniem wartości etycznych i rodzinnych. Dlatego jeśli adepci manifestują się jako mistrzowie nauk tajemnych, to pełnią rolę uczniów, medytujących i zrealizowanych adeptów. Podobnie jest wtedy, gdy ze złota wykona się łyżeczkę i będzie ona służyć jako łyżeczka, a jeśli zrobi się ozdobę — posłuży ona jako ozdoba. Nie ma tu znaczenia fakt, że złoto jest metalem
szlachetnym, który można przechowywać jako część skarbu narodowego.
Po drugie, różne manifestacje Buddy (nirmanakaje) pojawiają się bez
związku z perspektywą Buddy, lecz [stosownie do potrzeb] zwykłych istot, którym mają służyć. Zazwyczaj zwykli ludzie nie posiadają najlepszej karmy i temperamentów, aby zobaczyć, poczuć i otrzymać najlepszą z manifestacji. Rola manifestacji będzie więc ograniczona stosownie do ich karmicznej i emocjonalnej natury. Nawet wielkich adeptów, takich jak Guru Rinpocze, większość ludzi widziała w zwykłej — lub podobnej do zwykłej — postaci, a nie w świetle ciała wielkiego przekształcenia. Kiedy Guru Rinpocze przebywał w Tybecie, król Trisong Detsen nie chciał uwierzyć, że on przebywa w świetlistym ciele. Ponieważ Guru Rinpocze nalegał, król trzykrotnie uderzył go pięścią i za każdym razem nie był w stanie dotknąć
jego ciała, i uderzał w siedzenie.
Wielcy adepci, tacy jak Prahewadżra i Guru Rinpocze, nie tylko byli
manifestacjami buddów, ale ukazali się jako istoty obdarzone
właściwościami adeptów. Posiadali niezwykłą moc i oświeconą mądrość.
Adepci tacy jak oni objawiali swoją moc poprzez zamanifestowanie wiele
form jednocześnie, sprowadzenie form do jednej i ukazywanie harmonijnego
[istnienia] przeciwstawnych elementów, takich jak woda i ogień, stosownie
do karmicznej i mentalnej natury i potrzeb uczniów, którzy byli ich
świadkami. Wszystkie te cudowne manifestacje były możliwe dzięki dojrzałej
karmie wielu ludzi, żyjących w tamtym czasie i miejscu.
Skąd biorą się różne wersje życia wielu adeptów? W szczególności życie
Guru Rinpocze jest jednym z najbardziej niezwykłych żywotów, jakie zna
historia duchowego świata, dzięki czemu doszła do nas w wielu różnych
wersjach. Odmienne wersje nie oznaczają, że jedna z nich jest prawdziwa, a
pozostałe fałszywe. Manifestacje żywotów adeptów pojawiają się odmiennie
różnym ludziom w różnych miejscach i czasach, aby w ten sposób służyć im
w najodpowiedniejszy sposób. Przy wielu okazjach ta sama manifestacja w
jednej chwili była odmiennie odbierana przez różnych ludzi. Dzieje się tak
z powodu oświeconej mocy adeptów, pełnej kontroli, jaką sprawują nad
iluzorycznymi formami, czasem i przestrzenią zwykłych zjawisk. Jest to
samo sedno, które sprawia, że moc w pełni oświeconego mistrza jest czymś
niezwykłym i stanowi wielkie źródło błogosławieństwa i pozytywnej mocy dla
mądrych, otwartych i oddanych [Dharmie] ludzi. Jedynym powodem, dla
którego Budda manifestuje się przed nami, zwykłymi ludźmi, jest to, że
jako inne istoty posiadamy odmienne natury i potrzeby, a nie z powodu
presji karmy i nawyków, emocji i działań manifestacji.
Pośród licznych wersji biografii Guru Rinpocze, napisanych przez wielkich
uczonych i/lub odkrytych przez wielkich tertonów, będących jego duchowymi
spadkobiercami, istnieje wiele takich, które mogą zrozumieć zwykli ludzie,
tacy jak ja. W oparciu o te źródła powstał ten krótki opis życia Guru
Rinpocze.
https://padmasambhava.pl/tajemne-zycie-padmasambhavy-i-jego-uczniow/
Baba Lokenath. Życie i nauki himalajskiego jogina.
Książka o życiu niezwykłego jogina… chciałbym tutaj podzielić się swoją refleksją z FN. Wyżej wymienionej książki nie czytałem, ale opisze moje przeczucie co do postaci Baby Lokentah. Pewnego dnia korzystałem z Wikipedii i zauważyłem w „powiązanych” imię nieznanego mi mędrca. Będąc ciekaw kim jest ta postać przeczytałem jego biografię a następnie anglojęzyczne żródła. Wg mnie jest to potężny Awatar. Zjawisko, które jest Państwu doskonale znane. Relacje, obietnice Mahajogina Brahmaczari, nauki to wszystko wskazuje na jedno. Bardzo zaintrygował mnie pewien fakt. Mistrz Lokenath najwyraźniej nie przejawiał żadnych niezwykłych cech w młodości i dopiero po kilkudziesięciu latach praktyki zaczął mówić o swoich obietnicach itp. Podejrzewam, że jest to wszystko wyjaśnione w jego biografii ale moja intuicja podpowiada , że może Lokenath był „normalnym człowiekiem” i po intensywnej praktyce osiągnął Stan Boga. Cenna relacja, która opisuje „moment przejścia”. Wracając do książki, bardzo zachęcam do nabycia biografii tego nieznanego na świecie człowieka bo może okazać się jedną z bardziej pożytecznych historii z archiwum FN.
Inną niezwykła postacią jest Karmapa.
https://buddyzmwadzrajana.blogspot.com/search/label/anegdoty
Kilka anegdot dotyczących min Karmapy
Dołączam kilka ciekawych zdjęć. Zdjęcie z mandalą jest wizerunkiem umysłu Karmapy. Na pierwszym jest widoczna manifestacja Mahakali, a na zdjęciu tronu Karmapa nie był na nim fizycznie obecny, tylko najwyraźniej „energetycznie.”
Do biblioteki FN polecam również materiały, artykuły i książki o XVI Karmapie (oraz całej linii karmapów), które można znaleźć min na powyższym blogu.
Chciałbym opisać również „stan medytacyjny”, który doświadczyłem przed kilkoma miesiącami. Byłem wówczas na wycieczce w górach i chcąc skorzystać z dobrych okoliczności rozpocząłem chodzona medytacje. Wykonywałem każdy ruch uważnie i świadomie. Było to dość „sztuczne” ale starałem się być jak najbardziej tu i teraz. Każdy bodziec traktowałem oddzielnie. „przeskakiwałem’ powoli na inny bodziec nie chcąc być zatłoczony mnogością wrażeń tylko każdy „wybierałem” i uważnie zmieniałem będąc świadomym wszystkich zmysłów i zjawisk mnie otaczających. W pewnej chwili odczułem lekki ścisk na czole (podobne wrażenie miałem podczas wchłonięcia, które kiedyś opisywałem) i nagle „przeskok”. Czułem się… to było tylko i wyłącznie zjawisko na planie mentalnym nie fizycznym. To był czysty, przejrzysty umysł. Ciężko jest opisać ale miałem uczucie ze mój umysł jest strasznie przejrzysty i wypoczęty. Chyba pasuje tu tylko buddyjskie słowo „wgląd”. Wiem, że minęło od tego dużo czasu i moja relacja jest ciężka do zrozumienia ale podejrzewam ze podobne relacje są zawarte w tekstach dotyczących medytacji zen i vipassany, ponieważ niektórzy nauczyciele używają właśnie słowa „czysty, przejrzysty”.
Kończąc niniejszą wiadomość, polecam poniższe linki, które dotyczą działalności charytatywnej i nie wymagają większego zaangażowania finansowego osób pomagających. Może są warte umieszczenia na social mediach FN?
http://podzielmysie.pl/
https://mikolaj.org.pl/jak-mozesz-pomoc/oddaj-stary-telefon-sw-mikolajowi/
Z wyrazami szacunku
Waldemar
Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.