Druzowie wierzą... w reinkarnację!
Wiara w reinkarnację czyli wędrówkę dusz jest powszechna na świecie - występuje na wszystkich kontynentach. Okazuje się, że wierzą w nią także Druzowie. Druzowie, Al–muwahhidūn (arab. دروز duruz hebr: דרוזים, druzim) to grupa wyznaniowa i etniczna, która wyłoniła się z egipskiego ismailizmu w XI wieku na Bliskim Wschodzie.
Wśród druzów popularna jest teoria, według której wywodzą się oni od biblijnego Jetro, teścia Mojżesza. Obecnie największe skupiska druzów znajdują się w Libanie w pobliżu góry Hermon, w górach wokół Bejrutu i Sydonu. Mniejsze grupy zamieszkują w górach Hauran w Syrii i w Izraelu na Wzgórzach Golan. Ich liczebność ocenia się na od 500 do 600 tysięcy.
Poniżej e-mail do FN:
Witam, w poniższym linku przesyłam Wam bardzo ciekawy fragment artykułu o reinkarnacji:
https://joemonster.org/art/43235/Rozmowy_przy_stole_z_druzami_my_wierzymy_w_reinkarnacje_
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Rozmowy przy stole z druzami - "my wierzymy w reinkarnację"
[...]
- Słyszeliście o reinkarnacji? - W trakcie śniadania wypala Hadi. Przy okazji dokładnie mierzy wzrokiem naszą reakcję.
- Tak, tak. Jak najbardziej.
- My, druzowie, wierzymy w reinkarnację.
- To znaczy, że możesz w następnym życiu być wężem albo królem?
- Nie, wężem nie. To jest tak, że przez każde życie możesz być sobą. W dniu, w którym umierasz, możesz odrodzić się jako niemowlę, ale jak jesteś mężczyzną, to rodzisz się mężczyzną i rodzisz się w rodzinie druzów. Druz może się odrodzić tylko jako inny druz, ale możesz się urodzić za granicą i wtedy jest trochę problem.
- To bardzo ciekawe.
- Tak, opowiem wam historię. Madżdal jest małe, wszyscy się znamy i mamy dwie takie dobre historie. Jedna przytrafiła się u mnie w rodzinie. Moja mama miała dwóch kuzynów, braci. Byli nierozłączni i zawsze bardzo się lubili, ale jeden z nich umarł bardzo młodo. Po wielu latach do domu przyszedł chłopak, który urodził się w Syrii i po wielu latach udało mu się dostać do Madżdal, tutaj, po izraelskiej stronie. Powiedział, że jest właśnie tym zmarłym bratem. Mówił, że urodził się pod innym imieniem i nazwiskiem, ale w ciągu życia przypominał sobie coraz więcej szczegółów z poprzedniego wcielenia i coraz bardziej rozumiał, kim tak naprawdę jest. Jego data urodzin zgadzała się z datą śmierci kuzyna. Powiedział, że w poprzednim wcieleniu nazywał się dokładnie tak jak zmarły kuzyn mojej mamy i zaczął opowiadać wiele szczegółów z czasów jego dzieciństwa. W domu dokładnie wiedział gdzie co jest i dokładnie wiedział kto kim jest.
- I uwierzyli mu?
- Nie od razu, ale ten człowiek zobaczył w salonie zdjęcie z dzieciństwa tamtych dwóch kuzynów i opowiedział dokładnie cały dzień, w trakcie którego zrobiono zdjęcie i przypomniał nawet jakieś śmieszne rozmowy. Potem pokazali mu album ze zdjęciami i opowiadał o wszystkim.
- Nikt nie myślał, że może ktoś po prostu mu to wszystko opowiedział i on próbuje oszukać rodzinę?
- Raczej nie. On był z Syrii i tutaj przez granicę nie miał nawet szansy się takich rzeczy dowiedzieć, a granicę możesz przejść tylko raz i już nigdy nie możesz wrócić.
- Czego tak naprawdę chciał?
- Wrócić do domu. Do tego domu, bo czuł, że to jego miejsce. Zostawił na zawsze swoją rodzinę w Syrii i przyszedł tutaj.
- Przyjęli go?
- Tak. Został członkiem naszej rodziny.
- Naprawdę?
- Tak, traktujemy go tak, jakby urodził się w naszej rodzinie i jest po prostu bratem, wujkiem i tak dalej. Jakby nic się tam po drodze nie stało, że raz umarł i o jeden raz więcej się urodził. To dla nas mało istotne, bo to ten sam człowiek.
- Nikt się nie bał, że on was okradnie albo zrobi jakąś krzywdę?
- Wiadomo, że różne rzeczy można myśleć i każdy jest ostrożny, ale my wierzymy w reinkarnację, więc takie rzeczy mogą się zdarzać i łatwiej jest nam je przyjąć. A była też druga historia o dziecku, które też tak się pojawiło u kogoś w domu i powiedziało, że w poprzednim życiu było jednym z dziadków z tej rodziny.
- I ten chłopiec też opowiadał takie rzeczy?
- Nawet nie musiał, pokazał im, w którym miejscu dziadek miał depozyt z kosztownościami i znał do niego kod.
- I też został członkiem rodziny?
- Tak! To śmieszne i dlatego mówimy, że mieszkamy na szalonym wschodzie. Tutaj możesz mieć na przykład dziadka, który ma 5 lat. Niezłe, co?
- Niezłe, niezłe, ciężko coś powiedzieć.
- A w Europie ludzie wierzą w reinkarnację?
- Nie, raczej nie. Uważa się to u nas za coś związanego ze światem magicznym, a nasze religie nie lubią czegoś takiego. Jak komuś opowiemy te historie, o których mówisz, to ludzie raczej postukają się w czoło i powiedzą, że to jakieś głupoty i żebyśmy lepiej poszli do kościoła, Boga szukać, albo do szkoły, żeby głupot nie opowiadać.
- Jasne, rozumiem. Nie szkodzi, u was jest inaczej i u nas jest inaczej.
- Dokładnie.
Słowa naszego rozmówcy potwierdziła po chwili jego mama, więc wiedzieliśmy, że nie zrobił sobie z nas zamierzonych żartów, a wiemy, że stać go na to. W takich chwilach człowiek czuje się nieco dziwnie. Przy historiach z tego rodzaju wydawałoby się, że zaraz przygaśnie światło, płomyk świeczki zacznie nerwowo falować, a plecy obleje nieprzyjemny chłód tajemniczości, ale nie jesteśmy tutaj, żeby oceniać to co usłyszeliśmy, więc nie musimy mieć własnego zdania na ten temat, choć trzeba przyznać, że to bardzo ciekawe i niespotykane.
Na tym przykładzie doskonale widać, jak wielką mieszanką jest kultura druzów. Wierzenia związane z reinkarnacją wydają się dość egzotyczne i nie spodziewaliśmy się, że w ogóle spotkamy się z tym tematem. Można oczywiście przeczytać w internecie suchą informację o tym, że reinkarnacja jest częścią ich religii, ale usłyszeć o tym żywą historię, to zupełnie co innego.
[...]
Poniżej znajduje się lista komentarzy.
Pon, 17 cze 2019 22:47 | brak oceny
Łukasz | Gość
Dziękujemy za ocenę.